na pierwszy ogień pójdzie jedno z największych przedstawień teatralnych. Tak, żeby mocno zacząć.
Otóż, proponuję Wam Hamleta, w teatrze Wyspiańskiego w Katowicach.
Większość osób, która mnie zna wie, że bardzo lubię teatr, a najbardziej sztuki Szekspirowskie.
Hamlet leciał już od początku stycznia, więc miałem dziś przedostatnią okazję, żeby w tym sezonie zobaczyć to przedstawienie. I nie żałuję.
(tutaj taka mała dygresja dla tych, którzy twierdzą, że teatr jest za drogi, bo często to jest przeszkodą.
Bilety na spektakl można zawsze w kasie kupić za 20 zł, co jest tańsze, niż bilet do kina. Ja dziś siedziałem w pierwszym rzędzie, za bilet płaciłem właśnie 20 zł.)
Ale wróćmy do samej sztuki.
dla fanów seriali: tak, Hamleta gra tu jakiś serialowy aktor.
Ale gdyby się tak w serialach przykładał, toby już
dawno grał w polsce główne role, zamiast Szyca...
Hamlet, król duński zostaje zamordowany przez swojego brata, Klaudiusza (tu genialna rola Grzegorza Przybyła, którego widziałem też niedawno w "Dziadach"). By objąć władzę, nim jeszcze dobrze stary król nie wystygnie w grobie, Klaudiusz żeni się z królową Gertrudą (Anna Kadulska) i zostaje obwołany królem. Pominięty zostaje w tym wszystkim jednak syn Hamleta, który również ma na imię Hamlet. Gdy junior powraca do swego domu zastaje tak pogmatwaną sytuację, że poszukuje jakiegokolwiek wyjaśnienia u swego przyjaciela Horacja. Ten opowiada mu o duchu jego ojca, nawiedzającym teren zamczyska. Hamlet idzie spotkać się z duchem ojca. Tamten prowadzi go w ustronne miejsce i opowiada mu o tym, jak został zabity. Każe przysiąc Hamletowi, że ten dokona zemsty na swym stryjku. A potem jest jeszcze lepiej.
Romans, intrygi, zdrady, walki na szpady. Wykopywanie trupów, i zakopywanie ich. Jak w większości sztuk Szekspira forma porywa nas ze sobą, byśmy stali się świadkami niezapomnianego widowiska.
scena tuż przed rozpoczęciem spektaklu
A od strony teatru?
Równie dobrze. Cała scena została wykorzystana na wielkie dekoracje, tworzące ponury klimat. Scena została przedłużona do pierwszych rzędów, a aktorzy siadali na widowni i przechadzali się po całej sali, co dawało złudzenie tego, że znajdujemy się w samym środku wydarzeń, a nie obok nich.
A o co chodzi z Blair Witch? Jak większość wie, był to horror kręcony ręczną kamerką, wyglądający na autentyczny dokument. Tutaj, w teatrze Horacio, który w przedstawieniu był oczami, które widziały wszystko, a na koniec poświadczały o prawdzie był właśnie wyposażony w ręczną kamerę, a obraz z niej był bezpośrednio pokazywany na dwóch ekranach po bokach sceny. Dawało to nowe spojrzenie na sztukę, bowiem mogliśmy oglądać na samym przodzie sceny rozmowy i główny nurt sztuki, na bokach jednak widać było to, co mogło nam uciec z głębi sceny. Scenę wyposażono też w podwyższenie, basen i dużą piaskownicę, więc oprawa wizualna zrobiła na mnie wielkie wrażenie.
A scena, kiedy dwaj gwardziści z Horacjem na obchodzie zamku próbują polować na ducha, a kamera pokazuje ich przerażone twarze, kroki i nagłe urywki z twarzą ducha sprawiła, że naprawdę miałem ciarki na plecach.
Było to naprawdę udane przedstawienie i choć bardziej ponoć przypadało ono do gustu osobom młodszym, niż starszym, to chyba nawet siedzący obok mnie staruszek był zadowolony.
Ale na sam koniec to ja jako pierwszy wstałem, bijąc brawo, a za mną poszła cała sala.
A to nie zdarza się na każdym przedstawieniu, tylko na tych najlepszych.
Aktorzy:
Klaudiusz: Grzegorz Przybył
Hamlet: Michał Rolnicki
Poloniusz: Jerzy Głybin
Ofelia: Agnieszka Radzikowska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz